Cmentarze
W naszych czasach chyba tylko nieliczni zdają sobie sprawę z tego, iż dzisiejszy sposób pochówku jest bardzo młody, bo czymże jest 230 lat?
Do XVIII wieku ciała zmarłych chowano w zbiorowych grobach. Wielkie doły zasypywano dopiero po całkowitym ich wypełnieniu. W tamtych czasach szerzyły się więc często epidemie i nierzadko dość szybko kończyła się pojemność zbiorowej mogiły, którą następnie raczej posypywano ziemią, aniżeli ją zasypywano i kopano następny dół. W XVIII wieku do głosu doszli medycy, którzy właśnie w cmentarzach dostrzegli ogniska rozprzestrzeniających się epidemii. Jad trupi i opary zgnilizny zakażały wodę, powietrze i ziemię. Zaczęto dyskutować nad tematem przeniesienia cmentarza poza obręb miejscowości.
W 1804 roku w Paryżu wydano tzw. „dekret prairiala”, który do tej pory jest aktualnym regulaminem dotyczącym cmentarzy i pogrzebów w kulturze europejskiej. Ostatecznie zakazano chowania zmarłych w kościele. Trumna stała się obowiązkiem, nosze i całuny zostały zabronione. Wprowadzono też nakaz stosowania odległości między zwłokami i zakaz piętrzenia ciał we wspólnych grobach. Na pochówki przeznaczono pięć razy rozleglejsze tereny. Właśnie od tego momentu cmentarz stał się charakterystycznym punktem miejscowego krajobrazu. Do renesansu mogiły były anonimowe, stawiano na nich tylko drewniane krzyże. Po wprowadzeniu nagrobków rozpoczęła się personalizacja miejsca. Na murach kościołów zacząto ryć daty śmierci i znaki tożsamości osób pogrzebanych.
Zakładanie nowego cmentarza rozpoczynało się od oddzielenia uświęcanego obszaru ogrodzeniem. Najczęściej były to ogrodzenia kamienne, drewniane lub później murowane. Pierwsze z nich były plecione z gałęzi. Następnie na jego środku ustawiano krzyż lub kaplicę. Na cmentarzach zawsze bardzo poważną rolę odgrywało miejsce, w którym miał zostać pochowany zmarły. Miejsce to charakteryzowało pozycję zmarłej osoby w społeczności. Najbliżej sacrum prawo do pochówku miała arystokracja, fundatorzy oraz oczywiście duchowieństwo. Im dalej od centrum, tym mniejszy był prestiż społeczny i ranga danego człowieka za życia. A sama granica cmentarza – czyli miejsce pod ogrodzeniem – przeznaczona była dla tych, którzy swoim postępowaniem zasłużyli na potępienie. Do tej grupy należeli samobójcy, złodzieje, niewierzący i nieochrzczone dzieci. Ale niektóre przyzwyczajenia, jak np. wydzielanie osobnej kwatery dla dzieci (chociaż już ochrzczonych) przetrwały jeszcze do naszych czasów.
Ogrodzenie cmentarne ulegało szybkiemu uszkodzeniu, a to wskutek częstego przekopywania grobów, bowiem niewielkie przestrzenie przeznaczone na cmentarz przykościelny powodowały konieczność przekopywania mogił i gromadzenia szczątków ludzkich w jednym na ten cel przeznaczonym miejscu – kostnicach (nie mylić z dzisiejszym pojęciem kostnicy). Z czasem kostnice były wypełnione już po brzegi i trzeba było je opróżniać: zakopywano kości przeważnie w narożach po północnej stronie cmentarza. Ich grzebanie odbywało się z zachowaniem ceremoniału pogrzebowego oraz uroczystą mszą żałobną. Lokalizacja kostnic nie była dokumentowana, ale wznoszono je zazwyczaj w prawej południowej części cmentarzy.
W Osiekach na przykościelnym cmentarzu chowano zmarłych do 1834 roku. W tym samym roku każda wioska w parafii otrzymała wyznaczony niewielki obszar na własny cmentarz – najczęściej znajdował się on niedaleko poza wsią w lasku, lub na niewielkim wzniesieniu, które obsadzono drzewkami. W Osiekach działkę na nowy cmentarz wyznaczono we wsi w bezpośrednim sąsiedztwie kuźni, po prawej stronie drogi do Lublewa – zakupiono ją od von Köllera.
Po II wojnie światowej granice naszego kraju zmieniły się. Ludność została wysiedlona, ale cmentarze pozostały. Dotyczy to zarówno losów terenów ze wschodu z polskimi mieszkańcami, jak i terenów na Pomorzu, gdzie do 1945 roku mieszkali obywatele niemieccy.
Tragiczne wydarzenia lat 1939-1947: ludobójstwo, pogromy, masowe ucieczki i wysiedlenia zmieniły harmonijny obraz tych terenów. Na obrzeżach wsi, czasami gdzieś głęboko w lesie pozostały zapomniane ewangelickie cmentarze. Takich miejsc w gminie Choczewo jest wiele. Kiedy zabrakło rodzin, które mogłyby się opiekować grobami, zarosły one krzewami i drzewami. Miejsca te świadczą jednak o przeszłości regionu, danej gminy czy też wsi.
Prawie wszystkie cmentarze (po-) niemieckie zostały zrównane z ziemią i w wielu przypadkach przemienione na polskie (w Osiekach, w Ciekocinie) Jeszcze po wielu latach widoczny jest w tych miejscach bogaty drzewostan, owinięty pnącym się bluszczem – rośliną tak bardzo charakterystyczną dla byłych ewangelickich cmentarzy. Wrośnięte w stare drzewa elementy dawnych nagrobków czy żelaznych ogrodzeń nieśmiało, albo też i odważnie chcą zasygnalizować przechodniom właściwe, dawne przeznaczenie tego miejsca. Przejeżdżając przez okoliczne wsie po drodze można zaobserwować charakterystycznie uformowane kępy drzew na niewielkim wzniesieniu, przy których być może pozostało jeszcze kilka głazów porośniętych mchem. Zaciekawiony przejeżdżający lub przechodzień pragnie upewnić swoje przypuszczenia i na krótko wstępuje w gęsto zarośniętą kępę (Przebendowo, Borkowo, Kurowo). Po zdemolowanych nagrobkach pozostały nikłe szczątki, bądź po prostu dziury w ziemi i w wielu przypadkach pootwierane i dawno już splądrowane rodzinne grobowce. Nie jest to jakaś zamierzchła przeszłość. We wsiach mieszkają jeszcze ludzie, którzy pamiętają tych zmarłych za ich życia, potrafią sobie przypomnieć ich pogrzeb.
W ostatnich latach potomkowie zmarłych przed 1945 rokiem w gminie Choczewo ewangelików odwiedzali takie opuszczone cmentarze. Przyjeżdżali nawet z bardzo daleka. Tylko niektórym z nich udało się odnaleźć grób swych przodków – a lepiej powiedziawszy tylko to, co po nim pozostało. Wykarczowali kawałek „kniei”, usypali niewielkie mogiły. Niektórzy zdecydowali się „przedłużyć” pamięć po swych najbliższych i postawili w tym miejscu krzyż bądź płytę kamienną z nazwiskiem zmarłego. Wśród miejscowej ludności znaleźli się życzliwi ludzie, którzy opiekują się grobem. Widok kwiatów czy też płonących zniczy na starych cmentarzach nie należy już dzisiaj do rzadkości.
II wojna światowa zmieniła granice Polski. Część cmentarzy pozostała na terenach dziś już do nas nie należących, ale i też spora grupa została nam dodana. Nikt nie orientował się w ilości, rozmieszczeniu, stanie zachowania i wartościach obiektów, które w ostatnim ćwierćwieczu XX wieku znajdowały się na terenie Polski. Rozpoznanie i rejestracja cmentarzy jest trudnym zadaniem ze względu na brak specjalistów oraz niedostateczne środki finansowe. Zadania tego w imieniu Resortu Kultury i Sztuki podjął się Ośrodek Ochrony Zabytkowego Krajobrazu. W oparciu o Wojewódzkie Urzędy Konserwatorskie posługując się Kartą Cmentarza opracowaną przez ówczesny Zarząd Ochrony Zabytków Ministerstwa Kultury i Sztuki rozpoczęto pierwszy w historii Polski spis z natury wszystkich cmentarzy, mogił pojedynczych i zbiorowych oraz miejsc po istniejących niegdyś cmentarzach. Karta Cmentarza jest zakładana dla każdego, dającego się zidentyfikować miejsca pochówku nawet wówczas, gdy zostało ono całkowicie zmienione (nieczynne już cmentarze zlokalizowane na terenach otwartych). Spis nie obejmuje pochówków w budowlach architektonicznych – podziemiach kościołów i klasztorów. W gminie Choczewo w 1996 roku Kartę Cmentarza otrzymały cmentarze w Osiekach, Przebendowie i w Żelaźnie. Cmentarz w Osiekach został zarejestrowany jako zabytek pod numerem: A-1042/88. (Studia i Materiały, Wykaz zabytkowych cmentarzy w Polsce, Województwo Gdańskie, Ośrodek Ochrony Zabytkowego Krajobrazu, Warszawa 1996)
Ręka Anielska
Był cmentarz, nie ma cmentarza -
Tu przyśpieszono zmartwychwstanie ciał.
Tu tylko jeden pozostał grobowiec.
Bo właśnie tego Anioł chciał.
Co na nim rękę z wieńcem podniósł w niebo.
Był cmentarz. Stuletni cmentarz.
Nie ma cmentarza. Ukradkiem
Tu przyspieszono zmartwychwstanie.
Kto chce niech słowo dołoży
Pozornie.
Tu życie pokazało swoje „ja”.
Był cmentarz. Gdzie cmentarz to cmentarz.
Tu już go nie ma.
Anioł. Anioł. Anioł.
To jego ręka Anielska
Lubię spojrzeć na nią.
(Tadeusz Sieraj)
Kiedy idziesz mimo ten kamień
Patrz co wykonano na niem.
Iż ten był też jako i Ty
Co mu dano rok zawity.
Jeśli mijasz postój mało
A przypatrz się co się stało.
Pewnie takież będzie Tobie
Jako mnie com tu w tym grobie.
(Mikołaj Rej)
Cmentarze
Cmentarze
-
Cmentarz w Choczewie 1938, Ella Gust przy grobie swego męża
-
Cmentarz w Choczewie 1941, grób Helene Wolske, z prawej stro
-
-
-
-
-
Grób Gerta Weßlinga na cmentarzu w Kopalinie, 1942
-
Grób Kurta Weßlinga na cmentarzu w Kopalinie, 1936
-
-
-
Pomnik żołnierzy poległych w I wojnie światowej na cmentarzu
-
Reklama lęborskiego zakładu pogrzebowego Emil Rogalski, fili