Więcej zdjęć

Zbiorniki wodne okolic i regionu

Wzdłuż wybrzeża tylko niewiele ponad poziomem morza rozciąga się szeroki pasm wydm. Owe piaszczyste, a także na niektórych niewielkich odcinkach podmokłe tereny urozmaicone są niewielkimi jeziorami i strumieniami.

Jezioro Biebrowskie – dzisiaj już nie istnieje. Jego powierzchnia wynosiła 200 morgów. W 1865 roku spółka melioracyjna, którą utworzyli właściciel Biebrowa Otto Krause oraz właściciel Jackowa Wilhelm Fließbach, osuszyła całkowicie ten już wtedy bardzo płytki zbiornik wodny. Jezioro zniknęło z map geograficznych, teren po nim przemienił się w żyzne łąki. Jeszcze dzisiaj można w tym miejscu wyraźnie rozpoznać lekkie obniżenie terenu.

Chełst- rzeczka ta wypływa koło Zwartówka u podnóża niewielkiego wzniesienia. Po drodze napędzała ona w Borkowie młyn należący do młynarza Schmiedlesa z Bargędzina. Na dalszym swym odcinku napędzała tzw. Stary Młyn w pobliżu Choczewka. Na tej wysokości Chełst ma dwa dopływy: z prawej strony: Choczewska Struga (Choczewka), drugi dopływa od strony Jackowa i Kierzkowa – ów napędzał po drodze dwa inne młyny (Jackowski Młyn i Kierzkowski Młyn). Lewy dopływ jest od strony Sasina. Chełst przepływa przez Ciekocino – tu nad jego brzegiem wybudowano duży młyn – dalej wzdłuż Słajszewa napędzał Słajszewski Młyn. Na koniec płynął przez osuszone później obszary torfowisk (dzisiaj tzw. Łąki), należących do Biebrowa. W tym miejscu napotykał na opór wysokich wydm i nie był w stanie ich przełamać, więc zmienił swój kierunek. Wspomagała go niewielka masa wody strugi od strony Daniewic, by mógł płynąć w zachodnim kierunku do Jeziora Sarbskiego.

W lasach w okolicach Osiek płyną jeszcze dwie inne strugi. Jedna z nich przepływała przez Jezioro Lubiatowskie, druga nosiła miano Woschnitza i stanowiła umowny punkt graniczny dla strażników plaży. Obydwie strugi przecinały wydmy w Lubiatowie i w Osiekach.

Jezioro Choczewskie   - Niedaleko Choczewa na wysokości 45 m n.p.m. rozciągało się malowniczo rozległe jezioro o powierzchni ok. 199 ha. W 1864 roku przeprowadzono częściowo osuszenie jego brzegów. Od 1937 roku zmieniono nazwę jeziora z Chottschower See na Gotendorfer See.

Jezioro w znacznej części (od Łętówka aż do Starbienina) przylegało do lasu. Nad południowym i wschodnim brzegiem – od strony Perlina i Łętowa – rozciągały się łąki i pola. Latem jezioro było ulubionym kąpieliskiem nie tylko dla mieszkańców z o dwa kilometry oddalonego Choczewa, ale także i z okolicznych miejscowości. Najczęściej odwiedzaną „plażą” było miejsce od strony Lublewka. Z tego miejsca prowadziła równolegle z brzegiem droga, przy której rosły olchy i zagajnik sosnowy. (dzisiaj zapewne już wysoki las!). W tym miejscu brzeg nie był urwisty, dno było piaszczyste i pokryte tylko drobnymi kamykami. Dla dzieci i dla osób, które nie potrafiły pływać było to idealne miejsce do kąpieli. Dobrym pływakom udawało się pokonać odcinek do przeciwległych brzegów od strony Perlina czy też Łętowa w ciągu godziny. Najgłębiej było w jeziorze na głębokości 45 metrów. Podczas zimy jezioro zamarzało i w ten sposób tworzyło wspaniałą okazję do jazdy na łyżwach. W bezpośrednim sąsiedztwie jeziora tuż przy drodze do Lublewka znajdowało się boisko sportowe – można się chyba nawet odważyć i użyć pojęcia stadionu (jak na tamte czasy) – oraz obszerny plac, na którym organizowano latem festyny ludowe i zawody sportowe. Choczewski klub sportow „Preußen Chottschow” trenował często na tym boisku grę w piłkę nożną, tu też odbywały się oficjalne mecze. Podczas festynów przygrywała najczęściej orkiestra dęta Busack ze Zwartowa. Dla zgromadzonych było dużo miejsca przy drewnianych stołach i ławach, o część gastronomiczną troszczyli się pracownicy choczewskiej gospody. W lesie na rozległej polanie Związek Bojowników urządził strzelnicę – od czasu do czasu organizowano tu zawody strzeleckie z nagrodami.

Flora Jeziora Choczewskiego

Niezmiernie ciekawy jest świat roślinny Jeziora Choczewskiego oraz bezpośrednio otaczającej go okolicy.

W 1895 roku znany pomorski botanik Paul Graebner przeprowadził ze swoją grupą studentów w dawnym powiecie puckim, wejherowskim i lęborskim ciekawe ćwiczenia w terenie, badając florę tych okolic. Jego książka „Flora der Kreise Putzig, Neustadt Wpr. und Lauenburg in Pommern” jest cennym zbiorem botanicznych spostrzeżeń. Również okolice Choczewa, a w szczególności flora Jeziora Choczewskiego zostały przez autora dokładnie opracowane.

Od zachodniej strony jezioro to było otoczone przede wszystkim bukowym lasem. Na kwaśnym podłożu leśnej próchnicy wegetował siódmaczek leśny. Budziszek cuchnący (Geranium mole) wydzielał nieprzyjemną woń, jego kwiatki miały jasnofioletowy kolor. W lecznictwie ludowym roślinkę tę rozgniatano i przykładano do ran i wrzodów. Bukowy las był także idealnym miejscem dla rozwoju seradeli drobnej. Rzadki gatunek wyki kaszubskiej (Vicia cassubica) osiągał w choczewskim lesie liściastym wysokość 30-60 cm. Na obrzeżach lasu rosło sporo krzewów jeżyn i malin. Także dojrzałe owoce odmiany czerwonej porzeczki (Ribes rubrum) były ulubionym przysmakiem dla odwiedzających latem jezioro. Ożędka groniasta (Vogelia panniculata) oraz turzyca palczasta (Carex digitata) to rośliny często spotykane w lasach liściastych. Nad Jeziorem Choczewskim można było je spotkać w lesie i na jego obrzeżach. Do pierwszych zwiastunów wiosny należał niewątpliwie zawilec gajowy (Anemone nemorsa). Na rozciągłości kilkuset metrów urozmaicał on malowniczo okoliczne lasy. Zawilec ten zawiera trującą ranunkulinę, która podrażnia skórę i błony śluzowe, doprowadzając do całkowitego rozpadu tkanki. W wyniku zatrucia może nastąpić nieodwracalne uszkodzenie nerek. Przy drodze do jeziora na dłuższym odcinku rósł rdest plamisty (Polygonum persicaria) oraz tylko w kilku miejscach bardzo rzadko występujący w tej okolicy sit sztywny (Juncus squarrosus), który wymaga kwaśnego i jednocześnie wilgotnego podłoża. Także tysiącznik (Erythraea centaurium) nie należał tu do rzadkości. Przywrotnikowi pospolitemu (Alchemilla vulgaris) przypisywano w medycynie ludowej rozległe własności lecznicze – przede wszystkim działał on przeciwzapalnie, ściągająco i moczopędnie. Rósł on nie tylko nad Jeziorem Choczewskim, ale także na pobliskich wilgotnych łąkach i przy rowach. O wiele rzadszym okazem aniżeli przywrotnik był dziewięciornik błotny (Parnassia palustris). Osiągał on wysokość do 30 cm. Na rozległych odcinkach wzdłuż brzegów Jeziora Choczewskiego rósł dziurawiec rozesłany (Hypericum humifusum), był on popularną rośliną leczniczą i był chętnie zbierany przez okolicznych ieszkańców w tzw. „okresie św. Jana” (24 czerwca). W tych samych miejscach można też było napotkać trującą wąkrotę zwyczajną (Hydrocotyle vulgaris). Również trującą rośliną był lulek czarny (Hyoscyamus niger), znany też pod nazwą szalej jadowity. Wydzielał on bardzo nieprzyjemną woń. Lulek czarny był cennym surowcem do produkcji preparatów przeciwko silnym bólom gośćcowym i zapaleniu korzonków nerwowych. W przeszłości jego nasiona stososwano jako trutkę na szczury i myszy. Na podmokłych terenach przy wydmach w Lubiatowie i w Osiekach występowała bogato borówka bagienna. Tę osiągającą nawet metr wysokości krzewinkę można było też spotkać na wilgotnych partiach przy Jeziorze Choczewskim. Owoce tej rośliny były pokryte trującym pyłkiem bagna, który miał działanie odurzające. Dzika odmiana floksa: wieczornik damski (Hesperis matronalis), była bardzo malowniczym elementem przyjeziornego terenu. W najbliższej okolicy brzegów Jeziora Choczewskiego rosła także roślina owadożerna (!). Była to objęta ścisłą ochroną gatunkową rosiczka okrągłolistna (Drosera rotundifolia). Ponieważ żyje ona w środowisku ubogim w azot, jego braki w podłożu uzupełniała więc owadożernością. Rosiczka wabi swoje ofiary błyszczącymi kroplami słodkiej cieczy, które są wydzielane na czułkach porastających powierzchnie liści. Dzięki zawartości barwników antycyjanowych mają one czerwonawy kolor, zwiększający ich atrakcyjność. Rosiczka jako roślina owadożerna działa aktywnie w następujący sposób: ofiara wchodzi na liść i lepka substancja ją unieruchamia, pułapka powoli się zamyka. Trwa to około 3 godzin. Wydzielany kwas mrówkowy zaczyna rozpuszczać ciało owada. Dzięki temu uwalniają się cząsteczki białka, które stymulują wydzielanie enzymów. Miękkie części ciała ofiary zostają strawione, a powstała z nich ciecz – bogata w substancje odżywcze, ulega wchłonięciu przez roślinę. Po strawieniu ofiary liść otwiera się, a pozostałości zwykle są zdmuchiwane przez wiatr. Ponowne otwarcie następuje po 24 godzinach…

Jezioro Choczewskie należało do tzw. lobeliowych jezior oligotroficznych, tzn. z czystą kryształową wodą. Jego brzegi porastała jeżogłówka (Sparganium neglectum), gęste zarośla tworzyła m.in. zamętnica błotna (Zannichellia palustris). W szuwarach w głębszych miejscach jeziora rósł oczeret jeziorny (Scirpus lacustris), który posiada zdolność do oczyszczania wody zbiornika. Rzadką odmianę sitowia na piaskowym podłożu stanowiły niewielkie roślinki (wysokie 4-5 cm), na ich cienkich jak nitki łodyżkach znajdowały się 1-2 kwitnące kłoski – był to Scirpus pauciflorus. Dość powszechny gatunek grążela żółtego (Nuphar lutea) występował w przybrzeżnej strefie jeziora. Roślina ta jest trująca, zawiera alkaloid nufarynę, który podrażnia korę mózgową. Gromadę całkowicie podwodnych glonów niższych reprezentowały w jeziorze zielenice (Chara aspera) i ramienica krucha (Chara fragilis). Można tu było też napotkać na wiele odmian rdestnicy: rdestnica alpejska (Potamogeton albinus), rdestnica wąskolistna (Potamogeton zizii), całkowicie zanurzona w wodzie rdestnica połyskująca (Potamogeton lucens), bardzo rzadko spotykana rdestnica wydłużona (Potamogeton praelongus), rdestnica kędzierzawa (Potamogeton crispus) oraz o małych i twardych liściach w mulistych i piaszczystych strefach rdestnica grzebieniasta (Potagometon pectinatus). Lobelia jeziorna (Lobelia Dortmanna) występuje tylko w wyjątkowo czystych wodach. Pod koniec XX wieku rosła ona często w jeziorach w Borach Tucholskich. Także w czystym Jeziorze Choczewskim znalazła ona dla siebie wygodne warunki do rozwoju. W strefie przybrzeżnej na głębokości 10-30 cm wyrastała ponad poziom wody. Można ją było łatwo rozpoznać po białych dzwoneczkowatych kwiatach. Już prawie 120 lat temu brzeżyca jednokwiatowa (Litorella uniflora) była bardzo rzadką rośliną wodną i w niedalekiej przyszłości została objęta ścisłą ochroną gatunkową. Osiągała ona wielkość do 12 cm i rosła w okolicy Choczewa w płytkiej strefie jeziora. Jej liście były skupione w różyczkę. Kwitły tylko te okazy, które wynurzały się ponad powierzchnię wody. Od czerwca do sierpnia kwitła tojeść bukietowa (Lyssimachia thyrsiflora). Także i ona była rośliną przybrzeżną. Jej łodygi przybierały kolor czerwony, natomiast kwiecie było żółte. Bardzo pospolity wywłócznik okółkowy (Myriophyllum verticillatum) był rośliną podwodną.

W 1895 roku von Diezelsky zasadził na terenie swego parku podbiał łopianowy (lepiężnik pospolity, Petasites officinalis). Roślina ta wymagała podmokłego podłoża oraz dużej wilgotności powietrza. Już zaledwie po kilku latach podbiał bardzo się rozmnożył i osiągał wysokość 120 cm, a średnica liścia wynosiła aż 60 cm. Nad Jeziorem Choczewskim sadzonki te także się dobrze przyjęły i rozrosły na rozległej długości. Ekstrakty tej rośliny są wykorzystywane z powodzeniem w medycynie do produkcji preparatów przeciwko migrenie i astmie bronchialnej.

Zbiorniki wodne okolic i regionu