Więcej zdjęć

Huta szkła

Również Szklana Huta należała do Osiek. Powstała ona tu już w 1795 roku. Od 1848 roku prowadził ją C. E. Gebel. Do wyposażenia huty należał jeden duży piec oraz 8 basenów (kadzi). Do rozgrzewania pieca używano drewna i torfu – surowców tych w okolicy było pod dostatkiem. Do uzyskania wysokiej temperatury wykorzystywano gaz z generatorów. W XIX wieku prawie powszechnie używano pieców hutniczych sprężających energię według systemu firmy Siemens. Tak też było w przypadku huty szkła w Osiekach.

Produkcja w osieckiej hucie zapoczątkowana była wytwarzaniem szkła płytowego, wykorzystywanego do oszklenia okien. Nie były to szyby w klasycznej postaci, jakie znamy dzisiaj. Płyty szklane były grube i wypukłe, tzw. Butzenscheiben. Przykładem może być oszklenie okien pałacu w Lublewie oraz dawniej w Celbowie. Roczna przeciętna produkcja szkła w poł. XIX wieku w Osiekach wynosiła 22 000 wiązek po 24 stóp kwadratowych. Zatrudnienie w hucie znalazło wtedy 25 osób (Wendelin Böheim, Verzeichnis der in Deutschland befindlichen Glasfabriken mit Angabe ihrer Produktion, Stuttgart 1874, nr 229).

Pod koniec XIX wieku z białego nadmorskiego piasku i saletry produkowano tu już brązowe i zielone szkło na butelki. Składniki dokładnie mieszano i stapiano w kadzi, która znajdowała się w piecu hutniczym rozżarzonym do 1200°C – 1500°C. Na przetapianie mieszaniny przeznaczano zawsze porę nocną. Za dnia wyrabiano już szkło. Czynność ta wymagała niesłychanie dużej zręczności. Hutnik wyjmował z pieca za pomocą specjalnego metalowego pręta niewielką ilość masy szklanej, która wyglądem przypominała bardzo zagęszczony syrop. Pręt trzeba było zręcznie obracać, by masa mogła się wokół niego „owinąć”. Gdy owa kropla szkła już nieco się schłodziła, owijano wokół niej potrzebną na dany produkt ilość nowej masy szklanej. Zręczne ręce hutników musiały obracać pręt bez ustanku oraz przycinać masę cęgami i nożycami. Odpowiednią formę szklanego produktu otrzymywano poprzez dmuchanie w metalową rurkę. Prawie gotowy produkt trzeba było bardzo stopniowo schładzać – wkładano go przez niewielki otwór do specjalnej kadzi chłodniczej. Była ona okrągła, wyłożona cegłą szamotową. W kadzi chłodniczej panowała temperatura zaledwie 400°C.

Kolory szkła można było uzyskać poprzez dodanie do wyjściowej masy odpowiednich składników (kolor zielony poprzez dodanie tlenku żelazowego). Do produkcji 1 kg szkła potrzebny był 1 kubik drewna (ogrzewanie pieca oraz popiół do produkcji). Dla właścicieli dużych połaci lasów huty szkła były więc bardzo lukratywnym źródłem dochodów. Na topnik służył węglan wapniowy uzyskany z popiołu roślinnego. Na popiół bardzo dobrze nadawało się drewno dębowe, sosnowe, bukowe i świerkowe, ale także i paprocie. Mieszanina wyjściowa popiołu i piasku była w stosunku 2:1. Kadzie oraz piece huty szkła były wykonane z materiału żaroodpornego. Musiały one przez długi okres stawiać opór wysokiej gorączce. Ogień w piecach nie mógł wygasnąć. Gdy to nastąpiło, piec i kadzie nie nadawały się już do ponownego użytku (Alfred Kaiser, Glashütten, 1938).

Huta szkła w Osiekach znajdowała się nieco na północ od leśniczówki (zob. szkic G. Zimmermanna). Głównym zabudowaniem leśnej huty szkła był budynek samej huty, w którym znajdował się piec hutniczy oraz chłodnia. Podłoga wewnątrz była wyłożona gliną. Pierwszy budynek huty był zbudowany z drewna. Wokół pieca był drewniany podest, na którym stali hutnicy podczas swej pracy. W budynku huty przechowywano też suche drewno na opał, saletrę i piasek. Budynek mieszkalny dla hutnika był już solidniejszy. Były też w nim pokoje dla pomocników. Pomocnicy troszczyli się m.in. o dostawę drewna oraz wykonywali drewniane skrzynki do transportu gotowych butelek. Na podwórzu było kilka szop i zabudowania gospodarcze. W szopach składowano gotowe produkty hutnicze (H. Ulrichs).

Na mapie sprzed 1945 roku bezpośrednio nad brzegiem morza na wysokości Szklanej Huty zaznaczone jest miejsce pod nazwą „Ablage”. To w tym miejscu przeładowywano do łodzi szkło z huty oraz drewno sosnowe z osieckiego lasu. Statki były zakotwiczone na drugiej ławicy piaskowej, towar przewożono na pokład małymi łodziami.

Ostatnim dzierżawcą huty szkła w Osiekach był Wilhelm Gumz. Był on początkowo robotnikiem leśnym, później odważył się na wydzierżawienie huty. Musiało to być dla niego opłacalne zajęcie, bo w przyszłości było go stać na wydzierżawienie dużej domeny państwowej w Wierzchucinie. Gumz zmarł pod koniec lat 20-tych XX wieku. Kilka lat wcześniej huta szkła była już nieczynna i nie było żadnego nowego dzierżawcy. Wierzchucińską domenę przejął jego syn, Heinrich Gumz. Po jego śmierci na krótko przed wybuchem II wojny światowej jego następcą został Diebig. Wilhelm Gumz był bardzo lubiany i szanowany przez swych kaszubskich robotników. Jego grób znajduje się na wierzchucińskim ewangelickim cmentarzu i do dzisiaj jest troskliwie pielęgnowany przez miejscowych Kaszubów. Na jednym dużym kamiennym nagrobku, ozdobionym zawsze świeżymi kwiatami, dokładnie można odczytać napis: „Hier ruht der Königlich Preußische Oberamtmann Wilhelm Gumz”.